Bernadette McDonald - Wyjście z cienia - fragment

2024-04-29
Bernadette McDonald - Wyjście z cienia - fragment

Znamiotów w obozie trzecim wyłoniło się dziesięciu Nepalczyków. W tych wczesnych porannych godzinach niebo nad K2 było czyste i pełne gwiazd. Nieprawdopodobnie niska temperatura, sięgająca -60 stopni Celsjusza, była niczym uderzenie w twarz. Zgarbieni i zesztywniali po niewygodnej nocy mężczyźni w milczeniu, niemal automatycznie, przypięli raki i założyli plecaki. Światła ich czołówek poruszały się rytmicznie, po dwa, po trzy, zmierzając w stronę czwórki.
Tych dziesięciu wspinaczy stworzyło jeden zespół właściwie przez przypadek. Teraz jednak stanowili siłę nie do powstrzymania. W styczniu 2021 roku na K2 działały cztery niezależne wyprawy, w których skład wchodziło ponad sześćdziesięciu himalaistów z dziewiętnastu krajów. Wspinacze z trzech zespołów utworzyli grupę zdeterminowaną, by zdobyć K2 zimą. Reprezentowali coraz silniejszy trend: byli niezależnie działającymi Szerpami bez zobowiązań wobec zagranicznych pracodawców. Wspinali się dla siebie.
W zespole znaleźli się między innymi: bardzo szanowany Mingma Gyalje Sherpa (znany również jako Mingma G) i jego partnerzy Dawa Tenjin Sherpa oraz Kilu Pemba Sherpa. Urodzony w dolinie Rolwaling Mingma G miał na koncie tyle wejść na ośmiotysięczniki, że trudno je zliczyć. Na K2 wszedł dwukrotnie latem, miał też za sobą próbę zdobycia tej góry zimą. Z usposobienia poważny, bywał brutalnie szczery i jasno mówił o swoich zamiarach: „Moim marzeniem, moim jedynym prawdziwym celem, jest zobaczyć nepalską flagę na liście pierwszych zimowych wejść na ośmiotysięczniki”.
Pod K2 znalazł się również inny nepalski wspinacz – Nirmal Purja, znany jako Nimsdai lub po prostu Nims. O swoich planach napisał na blogu w charakterystycznym dla siebie kwiecistym stylu. Jego zdaniem wejście zimą na K2 miało być „ostatnim niezdobytym trofeum wspinaczki wysokogórskiej, osiągnięciem, które uchodzi za rzecz niemożliwą”. Nimsdai, mężczyzna o gładkiej twarzy dziecka, stał się sławny w 2019 roku, kiedy w nieco ponad sześć miesięcy wszedł na wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Mimo iż używał tlenu z butli, jasno deklarował, że pierwszego zimowego wejścia na K2 chce dokonać bez jakiegokolwiek wspomagania. I że z wierzchołka zamierza wrócić paralotnią. Po przybyciu do bazy napisał na Twitterze: „Kochani, gra rozpoczęta”.
Nims zabrał ze sobą pięciu wysokogórskich specjalistów: Mingmę Davida Sherpę, Dawę Tembę Sherpę, Pema Chhiriego Sherpę, Geljego Sherpę i Mingmę Tenziego Sherpę.
Ostatnim członkiem zespołu szczytowego był Sona Sherpa, zawodowy wspinacz pracujący dla Seven Summit Treks (SST), agencji z Katmandu. Ekipa SST, najliczniejsza na K2, prezentowała w pełni komercyjne podejście do zdobywania tej góry zimą. Nepalczycy zatrzymali się w obozie czwartym, by odpocząć i poczekać na niosące ciepło promienie słońca. Zgodnie z oczekiwaniami wraz ze wzrostem temperatury ich humory się poprawiały. Na czele szedł Mingma Tenzi, rozpinając linę poręczową. Przed 15.00 udało im się pokonać stromy lodowy żleb zwany Szyjką Butelki (ang. Bottleneck) i powoli zmierzali w stronę wierzchołka. 10 metrów przed szczytem wspinacze idący na przedzie przystanęli i zaczekali, by połączyć się w jedną grupę z kolegami i razem wejść na szczyt – ta historyczna chwila miała się stać wspólnym doświadczeniem. Gdy 16 stycznia 2021 roku o 16.43 wchodzili na wierzchołek K2, w jakiś sposób znaleźli siłę, by zaśpiewać gromko nepalski hymn.
Film, który przedstawia ich triumf, obiegł świat i zachwycił miliony widzów. Słońce wiszące nisko nad horyzontem oświetlało ich puchowe kombinezony, podkreślając barwy nadziei: jaskrawą czerwień i połyskujące złoto. Gdy wchodzili na szczyt, na ich zwróconych ku górze twarzach nie było widać zmęczenia. Śpiewali, wiwatowali i głośno się cieszyli. To była ich minuta szczęścia. W następnych dniach i miesiącach media pełne były zdjęć z tej zakończonej sukcesem wspinaczki, pojawiły się też jednak spekulacje, czy któryś ze wspinaczy nie wspomagał się tlenem z butli. Głównie jednak z całego świata płynęły gratulacje. Dziesięciu nepalskich wspinaczy stało się dziesięcioma globalnymi celebrytami.
Cofnijmy się teraz do lipca 1954 roku. Na K2 działa tylko jedna wyprawa, włoska, a kieruje nią Ardito Desio. Mimo licznych prób Dzika Góra nie poddała się jeszcze żadnemu zdobywcy. Wyprawa Desio na początku liczy jedenastu wspinaczy z Włoch, trzynastu Hunzów oraz „batalion baltijskich tragarzy”, którzy przynieśli do bazy trzynaście ton sprzętu. Pod koniec lipca w walce o szczyt pod uwagę jest branych zaledwie czterech alpinistów. Szturmową dwójkę, Achille Compagnoniego i Lino Lacedellego, wyznaczył Desio, wspierać miał ich najmłodszy i najsilniejszy uczestnik wyprawy, nieziemsko przystojny dwudziestoczterolatek Walter Bonatti. Przebywający w bazie Desio rozkazał Bonattiemu wynieść ważące łącznie prawie czterdzieści kilogramów butle z tlenem do najwyższego obozu, gdzie znajdowali się Compagnoni i Lacedelli. Bonatti nie dałby jednak rady zrobić tego sam. Wiedział, że jedyną osobą mogącą mu w tym zadaniu pomóc jest Amir Mehdi, drobny tragarz wysokogórski o smutnych oczach, pochodzący z pakistańskiej doliny Shimshal. Mehdi się zgodził, ruszyli więc z dostawą tlenu dla dwóch potencjalnych zdobywców szczytu, którzy mieli obozować w wyznaczonym miejscu na wysokości 8100 metrów. Kiedy jednak Bonatti i Mehdi późnym wieczorem dotarli do miejsca obozu, nie zastali tam nikogo, nie wyglądało też na to, by ktokolwiek ten obóz założył. Przeszukali zbocza w okolicy, krzycząc z frustracji. W końcu usłyszeli, jak jeden ze wspinaczy z dwójki szturmowej woła do nich gdzieś z góry: „Zostawcie butle i schodźcie na dół!”. Mehdi był już wtedy na granicy szaleństwa. Poruszał się nerwowo, kopiąc wściekle śnieg, i krzyczał z bólu. Jego palce u nóg, wciśnięte w o dwa numery za małe włoskie buty wojskowe, zaczynały się odmrażać. Bonatti uznał, że schodzenie nocą jest zbyt ryzykowne, wydeptał więc platformę biwakową, na której mieli przeczekać do rana – choć „biwak” (franc. bivouac) to słowo, które niektórzy wspinacze prześmiewczo definiowali jako „francuskie określenie fatalnej pomyłki”. Noc skrzyła się milionem gwiazd, było tak jasno, że Bonatti i Mehdi widzieli swoje cienie na śniegu. Otaczało ich paraliżujące zimno, więc trzęsąc się, przywarli do siebie, próbując ogrzać się nawzajem i przetrwać najwyższy w historii biwak pod gołym niebem. Światło gwiazd zaczęło jednak przygasać, pojawiły się pierwsze podmuchy załamania pogody. Niesiony wiatrem śnieg szybko oblepił ich ubranie i twarze. Rozpaczliwa noc wydawała się nie mieć końca. Chwilami zarówno Bonatti, jak i Mehdi nie byli pewni, czy jeszcze żyją, czy już umarli. Niedługo przed świtem Mehdi krzyknął, zsunął się z platformy i ruszył w dół, zamierzając dotrzeć do namiotu znajdującego się ponad 350 metrów niżej. Bonatti, widząc w szarym świetle ustępującej nocy, że jego towarzysz porusza się chaotycznie i niezdarnie, wątpił, by udało mu się dotrzeć do celu.
Mylił się jednak. Poruszający się na pozbawionych czucia, odmrożonych stopach, z twarzą wykrzywioną z bólu Mehdi wpadł do obozu, gdzie zaopiekował się nim Isakhan, również Hunza. Bonatti dołączył do nich wiele godzin później. O 18.00 tego samego dnia, 31 lipca 1954 roku, Compagnoni i Lacedelli dokonali pierwszego wejścia na K2, lecz cena tego zwycięstwa okazała się straszna. Mehdi został przetransportowany do szpitala w mieście Skardu, a następnie do wojskowej lecznicy w Rawalpindi, gdzie lekarze amputowali mu wszystkie palce u nóg i jedną trzecią jednej ze stóp. Do swojego domu w Shimshalu wrócił osiem miesięcy później. Nie był w stanie wspinać się i zarabiać na byt swojej rodziny. Włoski rząd poinformował go, że otrzymał nagrodę, a Compagnoni przez lata przysyłał mu rozmaite książki i listy. Mehdi nawet ich nie otworzył. Pokonany, cierpiący i zapomniany zmarł w 1999 roku.

Pokaż więcej wpisów z Kwiecień 2024
Polecane
Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu
Cena regularna44,99 zł24,99 złNajniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki22,49 zł
GOPR. Na każde wezwanie
Cena regularna46,99 zł24,99 złNajniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki23,49 zł
Wyjście z cienia. Szerpowie, Baltowie i triumf lokalnych wspinaczy
Cena regularna59,99 zł29,99 złNajniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki29,99 zł
pixel